Żyję w takim środowisku, które daje mi możliwości, środki i okazje do codziennej modlitwy. Od kaplicy dzieli mnie odległość kilkudziesięciu kroków, a w moim domu przeważnie panuje cisza. Co więcej, inni moi domownicy zachowują się podobnie do mnie. Wielu powie zapewne, że mam szczęście. Tak, w jakiś nie zawsze uświadomiony sposób doświadczam radości, ponieważ Bóg jest na wyciągnięcie ręki. Wiem, że Ojciec, który mieszka w Niebie, troszczy się o mnie.

Mieszkańcy Tesalonik są młodą wspólnotą kościelną, natchniony autor pierwszej lekcji wychwala Boga za to, że czuwa nad swoim dziełem, Stwórca jest nazwany „miłośnikiem życia” – Pan troszczy się o wszystko i o wszystkich. Najbardziej jednak widać, że Bogu zależy na każdym, nawet na największym grzeszniku, po historii zapisanej na kartach Ewangelii. Zacheusz był celnikiem, zajmował się ściąganiem podatków w imieniu okupanta, tzn. cesarstwa rzymskiego. Prawo podatkowe mówiło, że Zacheusz miał odprowadzić do cesarskiego skarbca określoną kwotę, resztę zachowywał dla siebie. To jednak jeszcze za mało, Zacheusz był zwierzchnikiem celników. Przez Żydów znienawidzony, (zapewne dopuszczał się wielu nadużyć) uważany za nieczystego według faryzeuszy. I do kogoś takiego przychodzi Jezus!

Zacheusz wykorzystał szansę. Najpierw usłyszał o Jezusie, później musiał się przemóc i wtopić się w tłum, a ponieważ był niskiego wzrostu, wszedł na drzewo, aby spostrzec Mistrza z Nazaretu. Jeden z najbogatszych ludzi w mieście musiał się upokorzyć w celu poznania Zbawiciela. Jezus docenił jego trud, a bohater dzisiejszej Ewangelii od razu przystąpił do czynu deklarując, że jeśli kogoś w czymś skrzywdził, to oddaje poczwórnie, nie szczędzi także pomocy ubogim. Celnik, człowiek grzeszny i odsunięty od wspólnoty, był otwarty na Boga i Jego łaskę.

Wydaje się, że poza nawróceniem dokonała się także jeszcze inna przemiana, mająca społeczny charakter. Zacheusza wreszcie ktoś odwiedził i… odnalazł. Jezus wyraźnie mówi, że Syn Człowieczy przyszedł znaleźć to, co zginęło. Panie Jezu, naucz mnie wykorzystywać szansę na spotkanie z Tobą, abyś mógł mnie odnajdywać co dnia!

Adrian Czerwiński,
kurs V

error: Zawartość jest chroniona.