Słowa, które Jezus wypowiada do uczniów wydają się bardzo surowe: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”. Kościół wśród miłosiernych uczynków odnoszących się do ciała, podaje zadanie grzebania zmarłych ludzi. Czy aby na pewno Jezus ma tutaj na myśli tylko umarłych na ciele? W tym samym dialogu uczniowie wymawiają się swoimi codziennymi obowiązkami, gdy Jezus wzywa ich, by głosili Ewangelię Bożą. Codzienność: radości, prace, trudności, szkoła, studia, utrzymanie domu, choroba. Mistrz z Nazaretu nie potępia tych wszystkich czynności tak ważnych dla nas. W końcu mogą one prowadzić nas do zbawienia. Pan Jezus przestrzega jednak, abyśmy nie zatrzymali się na tym, co doczesne.
Św. Paweł świadom tego, jak wielkie niebezpieczeństwo tkwi w zatrzymaniu się tylko na doczesności przestrzega, abyśmy nie hołdowali ciału. Nie dotyczy to tylko sfery seksualnej, ale w ogóle kwestii materii. Apostoł Narodów chce przez to powiedzieć, że jesteśmy przeznaczeni do większych dóbr, do większej chwały, w jakiej będziemy uczestniczyć w wieczności.
Pisząc do Galatów św. Paweł ostrzega poza tym, abyśmy patrząc jedynie na doczesne korzyści, nie dążyli do kłótni i swarów. Jak wiele razy uczyło nas już nasze doświadczenie i wzajemne przepychanki, zamiast przybliżać do Boga, prowadzą zupełnie w przeciwną stronę.
Grzebanie umarłych, pożegnanie z bliskimi, dbanie o dom i rodzinę, praca, nauka, to wszystko w oczach Boga jest dobre. Jezus pragnie dla nas tego, abyśmy potrafili naszą codzienność, liczne obowiązki, zmartwienia i radości skierować ku pragnieniu życia wiecznego. Wezwanie: „A Ty idź i głoś królestwo Boże!” jest zatem zachętą, aby wszystko, co robimy, służyło życiu wiecznemu. Niejeden raz może się okazać, że siostra zakonna żyjąca w zgromadzeniu kontemplacyjnym czy ksiądz na parafii dalej są od Boga niż ojciec czy matka wypełniająca swoje powołanie ze względu na życie wieczne swoje i swoich dzieci. Chodziłoby zatem o właściwe ukierunkowanie działań, abym cokolwiek czyniąc spoglądał na moje wieczne mieszkanie.
Adrian Czerwiński,
kurs IV