Czas mija bardzo szybko. W naszej pamięci wciąż rozbrzmiewa huk fajerwerków odpalanych w noc sylwestrową o północy i głosy radości płynącej z faktu rozpoczętego roku 2015, a tymczasem rok ten pomału dobiega końca. Dzisiaj również świętujemy rozpoczęcie nowego roku, ale nie kalendarzowego. W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczynamy nowy Rok Kościelny, Rok Liturgiczny. Jakże inaczej Kościół wita ten nowy czas. Nie wśród zabawy trwającej do rana; nie wśród wrzasków i krzyków; nie na placach i ulicach miast, ale w skupieniu, wyciszeniu, podczas modlitwy w świątyni. Adwent jest czasem zatrzymania się na chwilę i zastanowienia nad fenomenem przemijania. A to „przemijanie ma sens” (św. Jan Paweł II).
W okresie Adwentu Kościół przyobleka się w fiolet – symbol pokuty i nawrócenia. Liturgia ma spokojny i wyciszony charakter. Zanika radosny śpiew „Chwała na wysokości Bogu”, by z mocą powrócić podczas Pasterki. Śpiewy liturgiczne tego okresu posiadają delikatną, wywołującą w nas zadumę, linię melodyczną. Ale po co to wszystko? By móc chociaż na chwilę zatrzymać się, odsunąć na bok wrzask i harmider świata, w którym żyjemy i odpowiedzieć na pytanie – dokąd zmierzam?
Adwent posiada podwójne znaczenie. W pierwszych jego tygodniach Kościół pochyla się nad tajemnicą powtórnego przyjścia Chrystusa na Ziemię, nad tajemnicą Sądu Ostatecznego. Zadajemy sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi na Jego przyjście? Ewangelia dzisiejsza podpowiada: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich…” (Łk 21,34 – 35). Dlatego, aby nasze serca były gotowe, potrzebujemy wyciszenia. Wyciszenie to ma sprzyjać głębszej modlitwie, zwróceniu uwagi na stan naszej duszy, nawróceniu. Stąd rekolekcje adwentowe, spowiedź i Komunia Święta, zasłuchanie w Słowo Boże. Czynimy to, aby „…serca [nasze] utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga…” (1 Tes 3,12). Abyśmy byli gotowi na spotkanie z Jezusem na końcu czasów.
Okres Adwentu jest również czasem „radosnego oczekiwania”. Powtórne przyjście Zbawiciela nie będzie napawać nas lękiem, jeżeli tylko będziemy mieli czyste serca. Oczekując Dnia Ostatecznego miejmy przed oczami obraz radosnego, pełnego miłości spotkania z Jezusem, w Którego wierzymy, Którego kochamy, z Którym pragniemy żyć wiecznie. Czyż nie będzie to radosne spotkanie? Zatem oczekujmy, przygotowujmy nasze serca, czuwajmy pełni radości i pokoju.
Radosne oczekiwanie związane jest także ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Akcent w tym względzie położony jest na drugą część Okresu Adwentu, zwłaszcza na dni od 17 do 24 grudnia. Kościół pochyla się wtedy nad tajemnicą Wcielenia. Syn Boży, sam Bóg, postanowił stać się człowiekiem i odkupić ludzkość z niewoli grzechu. Bóg, który przyjął nasze człowieczeństwo, stał się dzięki temu szczególnie nam bliski. Dlatego z taką radością przeżywamy święta Bożego Narodzenia i z taką radością ich oczekujemy. Niech nie zabiorą nam tej radości „troski doczesne” związane z przygotowaniami do świąt. Oczekujmy ich na wzór Maryi, która również oczekiwała narodzin Syna. Jej postać stawia nam Kościół za wzór. Stąd Msze roratnie, podczas których przychodzimy z lampionami do ciemnej świątyni. Jest to symbol, że Jezus – światłość świata rozprasza ciemności i mroki grzechu.
Przeżyjmy tegoroczny Okres Adwentu bardzo mocno i w sposób inny niż dotychczas; w sposób lepszy. W jeszcze większym skupieniu i wyciszeniu, w jeszcze większej modlitwie, w jeszcze większym pokoju serca. „Pan niech (…) spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich”. Albowiem „Oto nadchodzą dni”, wielkie dni, dni naszego spotkania z Panem.
kl. Mateusz Adamski