Red: Jak wyglądało Twoje życie przed wstąpieniem do Seminarium?
Wiodłem zwykłe, normalne życie, pracowałem. Byłem typem domatora, jednak to nie przeszkadzało mi w spotykaniu się od czasu do czasu ze znajomymi, wyjściu na miasto, na spotkanie przy grillu, itp.
Red: Dlaczego postanowiłeś przyjść do Seminarium duchownego?
Ciężko się do tego przyznać, zwłaszcza teraz kiedy jestem tutaj gdzie jestem, ale w pewnym momencie mojego życia doświadczyłem głębokiego kryzysu wiary. Jednak na początku tego roku poczułem taką, jakby to najprościej ująć, „pustkę duchową”. Czułem, że jednak czegoś w moim życiu brakuje. To zaowocowało przyjściem na „Dni Otwarte” do Seminarium. Czas spędzony wtedy tutaj dużo mi uzmysłowił, dał okazję do pewnych refleksji. Nie poczułem jakiegoś specjalnego powołania, po prostu sądzę, że to było gdzieś we mnie i tutaj się znalazłem.
Red: Miałeś wcześniej w swoim życiu jakieś sytuacje, momenty, wydarzenia, które odczytałeś jako wskazówkę, aby przygotowywać się do kapłaństwa?
Ujmę to tak. Bardzo często ludzie, czy to znajomi czy bliscy, żartowali sobie „ty to chyba księdzem zostaniesz”. Nie odbierałem tego jakoś dosłownie. Co do wydarzeń, które mógłbym odebrać jako wskazówkę, to były takie wydarzenia, ale niech to zostanie tylko dla Pana Boga i dla mnie. Może kiedyś nadarzy się jeszcze okazja, aby o tym porozmawiać.
Red: Masz kogoś w swoim życiu, kto byłby dla Ciebie wzorem do naśladowania? Kogoś o kim mógłbyś powiedzieć, że chciałbyś być taki jak on?
Zawsze możemy drugiego człowieka postawić za wzór i naśladować go. Dla mnie wzorem jest Św. Jan od Krzyża, który napisał w dziele Słowa światła i miłości: „Nie bierz nigdy za wzór postępowania człowieka, jakkolwiek byłby święty, gdyż szatan może ci przedstawić za przykład jego niedoskonałości. Weźmij sobie natomiast za wzór Chrystusa, który jest najdoskonalszy i najświętszy, a nigdy nie zbłądzisz”.
Red: Czy masz jakąś wizję swojego życia, jakim księdzem chciałbyś być?
Najłatwiej byłoby powiedzieć, że chciałbym być dobrym księdzem. Osobiście nie chciałbym wybiegać aż tak daleko w przyszłość. Jeśli jednak miałbym się określić to powiedziałbym: aby choć jedna osoba odnalazła dzięki mnie wiarę. By choć jedna osoba poczuła miłość Chrystusa, która nas nieustannie otacza. Chciałbym być takim księdzem, o którym można powiedzieć: jest księdzem z powołania.
Red: Dziękuję za rozmowę i życzę, aby miłość Jezusa była obecna w Twoim życiu w każdym dniu.