Widzę go, lecz nie teraz, dostrzegam go, lecz nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a  z Izraela podnosi się berło (Lb 24,17). Dzisiejsza perykopa ukazuje nam trzech mędrców ze Wschodu, którzy, gdy ujrzeli gwiazdę na Wschodzie, przybyli oddać pokłon nowo narodzonemu Królowi. Mędrcy, czyli odbiorcy mądrości, przybyli do Jerozolimy, aby tam szukać Chrystusa. Możemy się zastanowić, czy do tego miasta weszli kierowani przez ową gwiazdę, czy może po prostu byli pewni, że nowy król musiał narodzić się właśnie w tym świętym mieście. Po ich pytaniu: gdzie jest nowo narodzony król żydowski, Herod i cała Jerozolima przerazili się. Przerażenie związane ze świadomością możliwości utraty władzy przez Heroda, czy możliwości pojawienia się nowego okrutnego króla, którego bałaby się cała Jerozolima. Co ciekawe, to właśnie Herod potajemnie wskazał kierunek do Betlejem, jednak nie po to, aby faktycznie pomóc w odnalezieniu Dziecięcia i złożenia Mu pokłonu, lecz aby dokładnie wybadać i zniszczyć zagrożenie, które w Nim widział. Jego przerażenie popchnęło go później do najokrutniejszej zbrodni, by wymordować wszystkich chłopców w Betlejem, będących w wieku co najmniej dwóch lat.

Magowie byli prowadzeni dalej już przez samą gwiazdę, która szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Po wejściu do domu, złożyli przed Nim dary, jako wyraz hołdu: złoto – jako Królowi, kadzidło – jako Bogu i mirrę, jako zapowiedź Jego męki i śmierci.

Owa gwiazda, za którą szli magowie – czyż nie pojawia się dzisiaj w naszym życiu? Na pewno nie jest to tak niecodzienne zjawisko, którego niezwykłość upewniła mędrców, aby wyruszyć w daleką drogę, jednak ona dalej świeci i dalej prowadzi nas do samego Chrystusa. Gdzie więc jej szukać? Przede wszystkim w codziennej medytacji Słowa Bożego, słuchając tego, co Pan Bóg mówi do nas każdego dnia. Ową gwiazdą będą również ci, którzy pomagają nam dokonywać dobrych i słusznych wyborów, którzy pomagają nam bardziej otwierać się na Boga i drugiego człowieka. Wreszcie taką gwiazdą będą również trudy, cierpienia, ale i radości dnia codziennego, przez które bardziej zbliżamy się do Pana. Musimy jednak uważać, aby inne gwiazdy nie skierowały nas na złą drogę – nasze grzechy, uzależnienia, wygoda, egoizm, zbytnie przywiązanie do rzeczy materialnych, abyśmy patrząc nie widzieli, a słysząc nie rozumieli (Łk 8,9), a w końcu tak jak mieszkańcy Jerozolimy, którzy widząc niezwykłe światło pozostali jakby w ciemności, abyśmy nie wpadli w przerażenie, gdy usłyszymy, że Pan jest blisko.

Krzysztof Wardęcki
kurs IV

error: Zawartość jest chroniona.