Święty Stanisław urodził się ok. 1030 r. w Szczepanowie, został kapłanem, kanonikiem kapituły krakowskiej, a w roku 1072 biskupem diecezji krakowskiej. W tym czasie panował na polskich ziemiach Bolesław Śmiały, który siedem lat później odważył się podnieść rękę na pasterza diecezji krakowskiej i dał przyzwolenie na zamordowanie go w czasie sprawowania Mszy św. w kościele św. Michała na Skałce. Historycy nie są do końca pewni na czym polegał spór pomiędzy tymi dostojnikami. W jednym ze źródeł, jakim jest Kronika polska Galla Anonima, autor pisze niewiele. Według jednej z hipotez św. Stanisław miał należeć do spisku antykrólewskiego, w wyniku którego na tronie zasiadłby brat panującego, Władysław Herman, co i tak stało się po męczeńskiej śmierci biskupa. Inna teoria głosi, że biskup stanął w obronie królewskich rycerzy, którzy na wyprawie kijowskiej w obronie praw ruskiego księcia Izasława mieli dopuścić się zdrady swoich żon. Król nakazał wszystkich surowo ukarać i raczej nie spodziewał się oporu ze strony hierarchii kościelnej. Biskup tak czy inaczej został bestialsko zamordowany, co w konsekwencji doprowadziło do buntu możnowładców przeciwko królowi i utraty przez niego panowania.

Po śmierci biskupa już w 1088 r. rozpoczął się kult jego osoby, gdy przeniesiono jego zwłoki na królewski Wawel, gdzie spoczęły. W 1253 r. papież Innocenty IV kanonizował biskupa krakowskiego. Zwłoki św. Stanisława miały podobno zrosnąć się w wyniku zjednoczenia Polski po podziale dzielnicowym.

Św. Stanisław ze Szczepanowa jako gorliwy pasterz sam zginął od wilków broniąc owiec. Dzięki swojej ofierze stał się znakiem męstwa w wierze dla przyszłych pokoleń Polaków. Jego postać wzywa nie tylko wszystkich wierzących, ale w pierwszej mierze pasterzy – biskupów i prezbiterów, aby pomimo grożących im konsekwencji z odwagą przepowiadali Chrystusa, od którego, jeśli mamy w sobie Jego miłość, nic nie może nas odłączyć. Zatem w dzisiejszą uroczystość pamiętajmy w naszych modlitwach szczególnie o tych, którzy kierują Kościołem katolickim w Polsce jako pasterze i biskupi, ponieważ jest to bez wątpienia zadanie trudne i odpowiedzialne.

Adrian Czerwiński,
kurs IV

error: Zawartość jest chroniona.