„Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie”. Dzisiaj wyjątkowo usłyszeliśmy dwa fragmenty Ewangelii. Dwa fragmenty, które tak bardzo różnią się od siebie. Najpierw słyszymy o uroczystym wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Oto przychodzi Król, do Miasta świętego. Do tego samego miasta, w którym za chwilę dokona odkupienia wszystkich ludzi. Uczniowie, wołając radosne „Hosanna, Synowi Dawida”, swoimi płaszczami wyścielają drogę Jezusowi. „Hosanna, Synowi Bożemu” wyśpiewują również mieszkańcy Jerozolimy, którzy wybiegają naprzeciw Zbawiciela i ścielą drogę gałązkami palmy. Czemu akurat palmy? Babilończycy uważali to drzewo za boskie. Egipcjanie ze względu na długowieczność tego drzewa, upatrywali w nim symbol życia. Dla Greków palma była symbolem radości, zwycięstwa i pokoju. Dla Żydów, była ona z kolei oznaką nadziei na odrodzenie Państwa Izraela. Była więc dla nich nie tylko symbolem zwycięstwa, tryumfu i radości, ale również i drzewem życia. Chrystus, jako Król i Bóg, wjeżdża do Jerozolimy na osiołku, aby wypełnić zapowiedzi proroków – w Księdze Zachariasza prorok pisał: „Raduj się wielce Córo Syjonu, wołaj radośnie córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy” (Za 9, 9). Święty Łukasz podkreślił wyraźnie: „całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga” (Łk 19, 37). Całe mnóstwo mieszkańców wyszło też naprzeciw.

Już za kilka dni nie wyjdą na przeciw, ku spotkaniu, ale będą przeciwni Temu, którego tak witali. Wyjdą, aby Go skazać. Radosne wcześniej okrzyki chwały przerodziły się w krzyki nienawiści, które domagały się krzyża. Śmiało możemy spytać czy pośród tłumu krzyczących: „Ukrzyżuj, Ukrzyżuj Go!”, stało „całe mnóstwo” uczniów, czy wcześniej uciekli, bo Ten, którego tak wielbili już nie dokonywał cudów, nie dawał „wielkich znaków z Nieba”. Również wartym podkreślenia jest fakt, że tylko św. Łukasz w swojej Ewangelii podaje trzy zarzuty, które zgromadzenie przedstawiło Piłatowi przeciwko Jezusowi: podburzenie narodu, odwodzenie od płacenia podatków i podawanie siebie jako Mesjasza-Króla. Piłat, jako rzymski prefekt Judei, wiedziałby dużo wcześniej niż Żydzi o potencjalnym zagrożeniu ze strony Jezusa. On nie widział w Nim żadnej winy, udowadniając tym samym, że zarzuty te są bezpodstawne i fałszywe. Pomimo tego skazał Jezusa na śmierć. Skazał Niewinnego. Czy i my dzisiaj nie wydajemy bezpodstawnych i niesprawiedliwych wyroków przeciw bliźniemu? Czy i my również dzisiaj nie uciekamy w momencie próby: cierpienia, choroby, śmierci? Czy nasze okrzyki chwały nie zamieniają się we wrzaski pełne nienawiści? W którym momencie jestem teraz? „Hosanna!” czy „Ukrzyżuj!”? Jezus wybacza nam wszystkim. Bezwarunkowo. Hosanna!

Krzysztof Wardęcki,
kurs III.

error: Zawartość jest chroniona.